Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
nawet znienawidzone mielone kotlety z marchewką.

Po obiedzie, gdy siedzieliśmy na werandzie, zjawił się wędrowny handlarz-Chińczyk. Rozwinął pękaty tobół i rozlożył na ziemi chińskie jedwabie. Mówił łamanym językiem. Kazia oglądała wszystkie materiały po kolei.

- Czy mi w tym do twarzy? - pytała zarzucając jedwab na ramiona, po czym targowała się do upadłego.

Nie mogła zdecydować się, który jedwab kupić. Najchętniej pewno kupiłaby wszystlkie.

Podczas tych targów przekomarzała się z Chińczykiem.

- Dlaczego nosisz warkocz? Przecież wszyscy Chińczycy już obcięli warkocze.

- Kitaj bez warkocz - pies bez ogon - odpowiedział handlarz, i materiał, który zacenił dziesięć rubli, oddał wreszcie za rubla.

- Sprzedaj warkocz - śmiała się Kazia
nawet znienawidzone mielone kotlety z marchewką.<br><br>Po obiedzie, gdy siedzieliśmy na werandzie, zjawił się wędrowny handlarz-Chińczyk. Rozwinął pękaty tobół i rozlożył na ziemi chińskie jedwabie. Mówił łamanym językiem. Kazia oglądała wszystkie materiały po kolei.<br><br>- Czy mi w tym do twarzy? - pytała zarzucając jedwab na ramiona, po czym targowała się do upadłego.<br><br>Nie mogła zdecydować się, który jedwab kupić. Najchętniej pewno kupiłaby wszystlkie.<br><br>Podczas tych targów przekomarzała się z Chińczykiem.<br><br> - Dlaczego nosisz warkocz? Przecież wszyscy Chińczycy już obcięli warkocze.<br><br>- Kitaj bez warkocz - pies bez ogon - odpowiedział handlarz, i materiał, który zacenił dziesięć rubli, oddał wreszcie za rubla.<br><br>- Sprzedaj warkocz - śmiała się Kazia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego