Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
ok. 260 m i linka stalowa tylko raz opierała się o skałę. Mokra linka bardzo opornie przechodziła przez bęben hamulcowy.
Tyle oficjalny zapis. Od siebie mogę dodać, że wracaliśmy do schroniska w nie najlepszych nastrojach. Śmiertelny wypadek oraz fakt, że od alarmu do zniesienia zdrowego taternika pod ścianę upłynęła cała doba, spowodowały ową atmosferę przygnębiającego milczenia. Wszyscy biorący udział w tej wyprawie wiedzieli, że zjazd nocą byłby w tej sytuacji typowym przykładem niepotrzebnego szarżowania. To było logicznie uzasadnione: jeden taternik jest martwy - nie można mu pomóc, drugi - cały i zdrowy - nic mu więc nie grozi, może przeczekać noc. To wprawdzie było
ok. 260 m i linka stalowa tylko raz opierała się o skałę. Mokra linka bardzo opornie przechodziła przez bęben hamulcowy.<br>Tyle oficjalny zapis. Od siebie mogę dodać, że wracaliśmy do schroniska w nie najlepszych nastrojach. Śmiertelny wypadek oraz fakt, że od alarmu do zniesienia zdrowego taternika pod ścianę upłynęła cała doba, spowodowały ową atmosferę przygnębiającego milczenia. Wszyscy biorący udział w tej wyprawie wiedzieli, że zjazd nocą byłby w tej sytuacji typowym przykładem niepotrzebnego szarżowania. To było logicznie uzasadnione: jeden taternik jest martwy - nie można mu pomóc, drugi - cały i zdrowy - nic mu więc nie grozi, może przeczekać noc. To wprawdzie było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego