śpiąc po nocach, tracąc siły i zdrowie. Kierownik pracowni, wcielający w życie swoją olśniewającą wizję, dopingowany inwencją twórczą, przyoblekający w realny kształt wypieszczone marzenia, do ostatniej chwili zmieniał, ulepszał i przerabiał, nie zważając na upływ czasu. I oto nagle okazało się, że bezlitosny czas jakoś niepostrzeżenie upłynął i nadeszła ostatnia doba.<br>Ostatnia doba zaznaczyła się czymś w rodzaju końca świata, trzęsienia ziemi i dantejskiego piekła razem wziętych.<br>O siódmej wieczorem imponująca makieta terenu była na ukończeniu.<br>Janusz i Karolek zbijali deski na skrzynię, w której miała zostać wyekspediowana do Wrocławia, Barbara, hamując miotające nią ataki zniecierpliwienia, precyzyjnie i delikatnie wysypywała ostatnie