Zaprzyjaźniły się, obie z Basią miały podobne osiągnięcia i kłopoty wychowacze. Prawdziwa jednak głęboka przyjaźń zrodziła się między Martą, Hanią i długim, chudym Hieronimem. Gdyby im ktoś jeszcze niedawno powiedział, że połączy je mocna więź z jednym z milicjantów, nie uwierzyłyby nigdy. A jednak. Rozrzewniała je gotowość tego chłopca, jego dobra wola służby ojczyźnie, choćby wbrew sercu, tradycji, sobie samemu. Bez końca tłumaczył, że obecnie obowiązkiem każdego jest aktywnie podejmować zadania, do których wzywa Tymczasowy Rząd Narodowy. On pierwszy przywiózł portrety, które Hania zawiesiła w szkolnej izbie. Były to twarze zupełnie dotychczas nie znane. Bolesław Bierut, Władysław Gomułka, Osóbka-Morawski? Czwarty przedstawiał