i Kasię. - Ależ tak - ucieszyła się Kasia. - Przecież to jest namiot trzyosobowy.<br>Doktor zastanawiał się głośno:<br>- Ciekawy jestem, dlaczego złodziejaszki usiłowały zakraść się do chłopców, a nie, na przykład, do mojego namiotu?<br>- Bo nasz namiot stoi najbliżej lasu - odpowiedział Sokole Oko.<br>Wszystkich zadowoliła ta odpowiedź, bardzo zresztą rozsądna. Powiedzieliśmy sobie "dobranoc", choć było już po północy, i zaczęliśmy rozchodzić się do namiotów.<br>Jeszcze na krótką chwilę znalazłem się sam na sam z Zenobią. Powiedziałem do niej:<br>- Pani wiedziała, że ktoś zakrada się do naszego obozu. Tam, w lesie, nie chciała się pani ruszyć z miejsca. Nasłuchiwała pani, jak gdyby czekając na