Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
a panią Zofię ponadto
przejął podziwem. Ona jedna szczerze i prostodusznie zachwycała się Wiedniem.
Cieszyły ją kosze kwiatów na słupach latarń, chwaliła nieustanne polewanie ulic,
nie mogła się oderwać od wystaw sklepowych, wyrażała uznanie dla restauracyj.
Lecz hofrat, który znał dochody monarchii i ich podział między poszczególne
kraje, patrzył na dobrobyt wiedeński zasępiony, a smak przedniego "Schweinscarr"
psuły mu cyfry wywozu świń galicyjskich. Tum Świętego Szczepana go rozczarował,.
architektura domów była pospolita i monotonna, ich ciemna szarość miała coś
z sadzy, pomniki były pretensjonalne. Prater sprawiał wrażenie jarmarczne. Wypowiedziawszy
głośno te uwagi, odnajdywał w głębi duszy zupełnie inny pogląd, który go
a panią Zofię ponadto <br>przejął podziwem. Ona jedna szczerze i prostodusznie zachwycała się Wiedniem. <br>Cieszyły ją kosze kwiatów na słupach latarń, chwaliła nieustanne polewanie ulic, <br>nie mogła się oderwać od wystaw sklepowych, wyrażała uznanie dla restauracyj. <br>Lecz &lt;orig&gt;hofrat&lt;/&gt;, który znał dochody monarchii i ich podział między poszczególne <br>kraje, patrzył na dobrobyt wiedeński zasępiony, a smak przedniego "Schweinscarr" <br>psuły mu cyfry wywozu świń galicyjskich. Tum Świętego Szczepana go rozczarował,. <br>architektura domów była pospolita i monotonna, ich ciemna szarość miała coś <br>z sadzy, pomniki były pretensjonalne. Prater sprawiał wrażenie jarmarczne. Wypowiedziawszy <br>głośno te uwagi, odnajdywał w głębi duszy zupełnie inny pogląd, który go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego