wrażenia takiego triumfu i radości, jakiego <br>nie było mi dane doznać ani przedtem, ani potem... Przez krótką <br>chwilę miałam wrażenie, jakby łączył nas jakiś <br>mocny węzeł, jakbym nie tylko ja była zależna od Adeli, <br>ale Adela ode mnie, jakby nareszcie... <br><br>Zwykle bowiem miała dla mnie Adela ten sam rodzaj szorstkiej <br>dobroci, co dla "swoich" dzieci. Tylko że w stosunku <br>do mnie nabierała ona jeszcze odcienia leciutkiej, ledwie <br>dostrzegalnej ironii i rezerwy, wyłączającej wszelką <br>poufałość. <br><br>Serce człowieka jest dziwnie nienasycone. <br><br>Gdyby powiedziano mi przed niedawnym jeszcze czasem, że będę <br>cały dzień spędzać z Adelą, że Adela popatrzy <br>na mnie takimi ciepłymi i