Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
domki otaczały go ze wszystkich stron. Przed domkami
na miękkich poduszkach leżały świeżo wykąpane
szczenięta. Niektóre z nich bawiły się piłkami,
inne ssały kawałki cukru, jeszcze inne łapały muchy,
które dobrowolnie wpadały im do pyszczków. Pośrodku
placu stał pomnik starszego pana, pod którym umocowana była
tablica z napisem: Doktorowi Dolittle, dobroczyńcy i lekarzowi
zwierząt, wdzięczne psy. Pomnik cały zrobiony był
z czekolady i mnóstwo psów oblizywało go dookoła.
Reks utorował mi drogę do pomnika. Wstyd mi się przyznać,
ale zabrałem się do lizania czekolady na równi z psami,
aż wreszcie odgryzłem doktorowi Dolittle połowę jego
trzewika, czyli około pół kilo czekolady
domki otaczały go ze wszystkich stron. Przed domkami <br>na miękkich poduszkach leżały świeżo wykąpane <br>szczenięta. Niektóre z nich bawiły się piłkami, <br>inne ssały kawałki cukru, jeszcze inne łapały muchy, <br>które dobrowolnie wpadały im do pyszczków. Pośrodku <br>placu stał pomnik starszego pana, pod którym umocowana była <br>tablica z napisem: Doktorowi Dolittle, dobroczyńcy i lekarzowi <br>zwierząt, wdzięczne psy. Pomnik cały zrobiony był <br>z czekolady i mnóstwo psów oblizywało go dookoła. <br>Reks utorował mi drogę do pomnika. Wstyd mi się przyznać, <br>ale zabrałem się do lizania czekolady na równi z psami, <br>aż wreszcie odgryzłem doktorowi Dolittle połowę jego <br>trzewika, czyli około pół kilo czekolady
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego