i społecznym.<br><br>Zaskakująca rozbieżność między wynikami, jakie uzyskała Turkle i jakie zaprezentował Wellman, daje się dosyć łatwo wytłumaczyć. Turkle badała internautów na początku internetowej rewolucji, miała więc do czynienia ze "starymi bolszewikami", entuzjastami nowej technologii, grupą, która na pewno nie reprezentowała wartości charakterystycznych dla całego społeczeństwa. Z czasem, gdy z dobrodziejstwa sieci zaczęło korzystać coraz więcej ludzi, populacja internautów zyskała cechy bardziej zbliżone do wspólnot tradycyjnych. Zjawiska, jakie zaniepokoiły Turkle, jak choćby zmienianie tożsamości i aspołeczność, okazały się patologicznymi marginaliami.<br><br>Turkle opisuje ludzi zdominowanych przez technologię, Wellman obserwuje zjawisko znacznie ciekawsze - wzajemne oddziaływanie technologii i społeczeństwa. Jego zdaniem, skutkiem rozwoju nowych