Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
którego na czeladnicze praktyki przyjmował swoje uczennice z zawodówki.
Jednak prawdziwego odkrycia dokonano dopiero po kilkunastu dniach. Po ugaszeniu pożaru strażacy pozostawili na miejscu gołe kikuty wypalonych ścian, pomiędzy którymi leżała sporej grubości warstwa popiołu, niedopalonych desek, resztek zwęglonych mebli, szkła i sprzętów kuchennych. Komisarz przyjął raport strażaków z całym dobrodziejstwem inwentarza i jakoś umknęło początkowo jego uwadze, że przecież pogorzelisko powinno być dokładnie przeszukane przez techników policyjnych. W Komendzie Rejonowej w S. nie było tego rodzaju speców, w miarę potrzeby ściągano ich za każdym razem z Komendy Wojewódzkiej w B. Komisarz Wiesław F. postanowił nadrobić to zaniedbanie i poprosił o przyjazd
którego na czeladnicze praktyki przyjmował swoje uczennice z zawodówki.<br>Jednak prawdziwego odkrycia dokonano dopiero po kilkunastu dniach. Po ugaszeniu pożaru strażacy pozostawili na miejscu gołe kikuty wypalonych ścian, pomiędzy którymi leżała sporej grubości warstwa popiołu, niedopalonych desek, resztek zwęglonych mebli, szkła i sprzętów kuchennych. Komisarz przyjął raport strażaków z całym dobrodziejstwem inwentarza i jakoś umknęło początkowo jego uwadze, że przecież pogorzelisko powinno być dokładnie przeszukane przez techników policyjnych. W Komendzie Rejonowej w S. nie było tego rodzaju speców, w miarę potrzeby ściągano ich za każdym razem z Komendy Wojewódzkiej w B. Komisarz Wiesław F. postanowił nadrobić to zaniedbanie i poprosił o przyjazd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego