Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Błogosławiona wina
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1958
Była taka urocza w swoim zakłopotaniu, że nawet wojewoda uśmiechnął się bez
przymusu.
Zachęcona uśmiechem, przypadła do ojca. Wszak była ulubienicą, której wolno
było dawniej wchodzić do komnaty rodzica o każdej porze. Przysiadłszy na ziemi
oparła łokcie na tapczanie i tchnąc świeżością wprost w twarz chorego, świergotała:
- Lepiej wam, jegomość dobrodzieju, panie ojcze? Oj, to dobrze, dobrze! Martwiłam
się o was, że strach! A wiecie, jegomościu, że wiśnia mi zakwitła?! Naprawdę!
Na Gody ją zerwałam w sadzie, w wodę włożyłam... Tylko patrzeć, jak się rozwinie...
Obsypało ją pączuszkami, a bieluśkimi! Na piecu stała, wody dolewałam... Oj,
jak pięknie zakwitła! Zaraz przyniosę
Była taka urocza w swoim zakłopotaniu, że nawet wojewoda uśmiechnął się bez <br>przymusu.<br>Zachęcona uśmiechem, przypadła do ojca. Wszak była ulubienicą, której wolno <br>było dawniej wchodzić do komnaty rodzica o każdej porze. Przysiadłszy na ziemi <br>oparła łokcie na tapczanie i tchnąc świeżością wprost w twarz chorego, świergotała:<br>- Lepiej wam, jegomość dobrodzieju, panie ojcze? Oj, to dobrze, dobrze! Martwiłam <br>się o was, że strach! A wiecie, jegomościu, że wiśnia mi zakwitła?! Naprawdę! <br>Na Gody ją zerwałam w sadzie, w wodę włożyłam... Tylko patrzeć, jak się rozwinie... <br>Obsypało ją pączuszkami, a bieluśkimi! Na piecu stała, wody dolewałam... Oj, <br>jak pięknie zakwitła! Zaraz przyniosę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego