wszystko co posiadają, by wyżywić tych, którzy idą w obronie Chrystusa.<br>Gdyby Bóg chciał inaczej, zesłałby cudowne pożywienie. Skoro tego nie uczynił, jasnem jest, że krzyżowcy postępują zgodnie z Jego wolą, zabierając po drodze bydło i trzodę, ostatnie zeszłoroczne zapasy zboża, oliwę, wino i pieniądze. Jeśli wywłaszczeni nie chcą oddać dobrowolnie, tem gorzej dla nich. Święty gniew rozpala tłum, a tłum rozgniewany jest straszny. Uznali za niegodziwych sobków i wrogów Chrystusa, oporni oddają gardło wraz z mieniem.<br>Więc stugębna wieść leci przed nawałą, oblatuje kraj, napełnia przerażeniem i grozą. Ludzie uciekający wzdłuż brzegów Moselli, aż po daleki Ren, martwieją od tej