Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
się, rąk od tych kartofli
już nie czujesz, jeszcze żarte to, a nie możesz zabić. Poczekaj, tylko
wrzucę im do koryta, i pomogę ci.
Za to wujenka Marta nie daruje ani słowu matki. Panią! Widzieliście
ją, panią! To po coś tu przyjechała? Trzeba było siedzieć w mieście,
kiedy ci tak dobrze było. A lisa też mogę mieć, nie myśl sobie. O,
pójdzie Władek, zastawi wnyka, da się Kaźmierskiemu do wyprawy i będę
miała. Pójdziesz, Władziu?
Wujka Władka ten lis aż podrzuca. Czyś ty, cholero jasna, rozum
postradała? I gdzie byś w tym lisie chodziła? Po wsi? Żeby żandarm się
przyczepił, skąd masz
się, rąk od tych kartofli<br>już nie czujesz, jeszcze żarte to, a nie możesz zabić. Poczekaj, tylko<br>wrzucę im do koryta, i pomogę ci.<br> Za to wujenka Marta nie daruje ani słowu matki. Panią! Widzieliście<br>ją, panią! To po coś tu przyjechała? Trzeba było siedzieć w mieście,<br>kiedy ci tak dobrze było. A lisa też mogę mieć, nie myśl sobie. O,<br>pójdzie Władek, zastawi wnyka, da się Kaźmierskiemu do wyprawy i będę<br>miała. Pójdziesz, Władziu?<br> Wujka Władka ten lis aż podrzuca. Czyś ty, cholero jasna, rozum<br>postradała? I gdzie byś w tym lisie chodziła? Po wsi? Żeby żandarm się<br>przyczepił, skąd masz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego