się, rąk od tych kartofli<br>już nie czujesz, jeszcze żarte to, a nie możesz zabić. Poczekaj, tylko<br>wrzucę im do koryta, i pomogę ci.<br> Za to wujenka Marta nie daruje ani słowu matki. Panią! Widzieliście<br>ją, panią! To po coś tu przyjechała? Trzeba było siedzieć w mieście,<br>kiedy ci tak dobrze było. A lisa też mogę mieć, nie myśl sobie. O,<br>pójdzie Władek, zastawi wnyka, da się Kaźmierskiemu do wyprawy i będę<br>miała. Pójdziesz, Władziu?<br> Wujka Władka ten lis aż podrzuca. Czyś ty, cholero jasna, rozum<br>postradała? I gdzie byś w tym lisie chodziła? Po wsi? Żeby żandarm się<br>przyczepił, skąd masz