Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
się na zewnątrz i zanurkował w rowie.
Mądrze zrobił. Dwa następne strzały, już nie tak pospieszne, załatwiły wóz - trafiony w okolicę wlewu samochód powoli zaczynał płonąć. Rudźko pomyślał o strzelbie. I że gdyby to był karabin, podjąłby rękawicę, zaryzykował skok. Ale teraz, leżąc pod osłoną nadkola i bujnych traw, za dobrze widział, z czym przyszłoby mu się mierzyć.
Samochód napastnika stał trzysta, czterysta metrów dalej. Biała, brudna furgonetka była jedynym pojazdem w polu widzenia, ale nie po tym się zorientował. Lepszą wskazówką okazały się uchylone tylne drzwi.
Z punktu widzenia posiadacza pistoletu albo strzelby drań równie dobrze mógłby siedzieć na księżycu. Rudźko
się na zewnątrz i zanurkował w rowie.<br>Mądrze zrobił. Dwa następne strzały, już nie tak pospieszne, załatwiły wóz - trafiony w okolicę wlewu samochód powoli zaczynał płonąć. Rudźko pomyślał o strzelbie. I że gdyby to był karabin, podjąłby rękawicę, zaryzykował skok. Ale teraz, leżąc pod osłoną nadkola i bujnych traw, za dobrze widział, z czym przyszłoby mu się mierzyć.<br>Samochód napastnika stał trzysta, czterysta metrów dalej. Biała, brudna furgonetka była jedynym pojazdem w polu widzenia, ale nie po tym się zorientował. Lepszą wskazówką okazały się uchylone tylne drzwi.<br>Z punktu widzenia posiadacza pistoletu albo strzelby drań równie dobrze mógłby siedzieć na księżycu. Rudźko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego