Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
dym kadzidlany, w nim ręce proboszcza, i słyszy:
- Chrystus zmartwychwstał!
- Prawdziwie zmartwychwstał! - odpowiedzą gorąco ludzie. NARAZ za plecami Hans uszom nie wierzy! ŚMIECH GŁOŚNY!
Drzwi otworem, wyrostki, jeden przez drugiego, przepychają się do nawy. Aż huczy w kruchcie od ich porykiwań i gwizdań. Cała banda już weszła. I niby, że dobrze wychowani, buty wycierają. I od tego wycierania, od tego szurania, podkówkami zgrzytania, aż jarmarcznie w świątyni. Ludzie się odwracają, ksiądz głowę prostuje. A Hans patrzy to na księdza, to na polskich chuliganów młodocianych. "Ja go poznaję, on ich". - Widzi dryblasa ogolonego na nulkę. - "Znad rzeki prowadził, kiedy starą kobietę topili".
A
dym kadzidlany, w nim ręce proboszcza, i słyszy: <br>- Chrystus zmartwychwstał! <br>- Prawdziwie zmartwychwstał! - odpowiedzą gorąco ludzie. NARAZ za plecami Hans uszom nie wierzy! ŚMIECH GŁOŚNY! <br>Drzwi otworem, wyrostki, jeden przez drugiego, przepychają się do nawy. Aż huczy w kruchcie od ich porykiwań i gwizdań. Cała banda już weszła. I niby, że dobrze wychowani, buty wycierają. I od tego wycierania, od tego szurania, podkówkami zgrzytania, aż jarmarcznie w świątyni. Ludzie się odwracają, ksiądz głowę prostuje. A Hans patrzy to na księdza, to na polskich chuliganów młodocianych. "Ja go poznaję, on ich". - Widzi dryblasa ogolonego na nulkę. - "Znad rzeki prowadził, kiedy starą kobietę topili". <br>A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego