znowu pił. A jak wypił szklaneczkę lub dwie, to mu znowu stojało, więc znowu mnie używał. I tak przez całe dwa dni, przez całe święta! I prawie nic nie mówił. Tylko to, że będzie już piąty rok, piąte święta, jak żona zabrała mu dzieci i wyniosła się z jego całym dobytkiem.</><br><br>***<br><br>Komisarz Artur J. nie był starym policjantem, a można rzec, że nawet dość młodym. Doświadczenie zawodowe miał zaledwie kilkuletnie, więc jeszcze długo z pewnymi sytuacjami stykać się miał po raz pierwszy. Wprawdzie miał już do czynienia z gwałtem, przesłuchiwał nawet ofiarę, a później i sprawcę, ale... Ale wtedy było jakoś