Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
żonie, tej najcudowniejszej kobiecie świata, a nie w klubie wśród karciarzy i szulerów. Nie dziwię się Pawłowi. To zwykły snob. Ale Marian? Artysta? A tak pozbawiony wyobraźni! Nie, moja miłość wytrzyma wszelkie próby! Klara powiedziała: "Czekaj". Będę czekał.


6
Po wojnie wprost z obozu wylądowałem w Łodzi, gdzie zaproponowano mi docenturę przy katedrze biologii. Objąłem to stanowisko, gdyż kadra naukowców, mocno przetrzebiona przez wojnę, musiała sprostać bieżącym potrzebom.
Matkę odnalazłem bez trudu. Na ruinach naszego domu, z którego ocalała jedynie brama, znalazłem przybitą tekturkę z adresem w Opaczu. Nie uwierzyła ani w śmierć Mariana, ani w moją, chociaż przysłano jej dwie
żonie, tej najcudowniejszej kobiecie świata, a nie w klubie wśród karciarzy i szulerów. Nie dziwię się Pawłowi. To zwykły snob. Ale Marian? Artysta? A tak pozbawiony wyobraźni! Nie, moja miłość wytrzyma wszelkie próby! Klara powiedziała: "Czekaj". Będę czekał.<br><br><br>6<br>Po wojnie wprost z obozu wylądowałem w Łodzi, gdzie zaproponowano mi docenturę przy katedrze biologii. Objąłem to stanowisko, gdyż kadra naukowców, mocno przetrzebiona przez wojnę, musiała sprostać bieżącym potrzebom.<br>Matkę odnalazłem bez trudu. Na ruinach naszego domu, z którego ocalała jedynie brama, znalazłem przybitą tekturkę z adresem w Opaczu. Nie uwierzyła ani w śmierć Mariana, ani w moją, chociaż przysłano jej dwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego