Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
dni są tak ciemne i ponure, że niewiele różnią się od nocy - szuka drogi do moich słabości. Ziębi, ścina narastającą sennością, oślepia ciemnością.
Oczywiście od wielu godzin jestem zupełnie mokry. Przy takiej fali wystarczy mieć jedno nieszczelne miejsce w sztormance, by woda szybko dotarła do każdego zakątka. Póki jednak woda dociera, a nie przepływa w sposób ciągły, odbierając ciepło, nie jest najgorzej.
Myśl - jedna z tysięcy, jakie przelatują przez odurzoną preparatami odganiającymi senność głowę: żeglarz winien nauczyć się żyć "na mokro", tak jak wegetują ryby czy foki. Wilgoć nie powinna być mu czymś wrogim, lecz naturalnym.
Fale, których nie widać w
dni są tak ciemne i ponure, że niewiele różnią się od nocy - szuka drogi do moich słabości. Ziębi, ścina narastającą sennością, oślepia ciemnością.<br> Oczywiście od wielu godzin jestem zupełnie mokry. Przy takiej fali wystarczy mieć jedno nieszczelne miejsce w sztormance, by woda szybko dotarła do każdego zakątka. Póki jednak woda dociera, a nie przepływa w sposób ciągły, odbierając ciepło, nie jest najgorzej.<br> Myśl - jedna z tysięcy, jakie przelatują przez odurzoną preparatami odganiającymi senność głowę: żeglarz winien nauczyć się żyć "na mokro", tak jak wegetują ryby czy foki. Wilgoć nie powinna być mu czymś wrogim, lecz naturalnym.<br> Fale, których nie widać w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego