Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Bykiem. Kiedy i jak zawrócił, dlaczego nie zwalił się na ziemię, mając ruchy skrępowane nartami - nie zauważyła. Spostrzegła Kajtka, wyskakującego z kabiny terenówki ze strzelbą w rękach, a potem zobaczyła, jak Demobil wyszarpuje kijek z ciała jej goryla. Nie szło mu gładko. Zbyt się spieszył, a Byku leżał na boku, dociskając rękojeść do ziemi. To musiało potrwać. Gdyby tak doskoczyć i czymś ciężkim... Ale nie miała niczego odpowiedniego pod ręką. Myśl zgasła równie szybko, jak się narodziła.
Od parkingu dzieliło ją jakieś osiemdziesiąt metrów. Nie miała pojęcia, jak to się przełoży na celność strzału, ale to, że strzały padną, zrozumiała dość
Bykiem. Kiedy i jak zawrócił, dlaczego nie zwalił się na ziemię, mając ruchy skrępowane nartami - nie zauważyła. Spostrzegła Kajtka, wyskakującego z kabiny terenówki ze strzelbą w rękach, a potem zobaczyła, jak Demobil wyszarpuje kijek z ciała jej goryla. Nie szło mu gładko. Zbyt się spieszył, a Byku leżał na boku, dociskając rękojeść do ziemi. To musiało potrwać. Gdyby tak doskoczyć i czymś ciężkim... Ale nie miała niczego odpowiedniego pod ręką. Myśl zgasła równie szybko, jak się narodziła.<br>Od parkingu dzieliło ją jakieś osiemdziesiąt metrów. Nie miała pojęcia, jak to się przełoży na celność strzału, ale to, że strzały padną, zrozumiała dość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego