Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
tym, że domek Jurczenki zajmował teraz Matwiejew, na pozór nic się nie zmieniło. Waśka przywoził wodę, kobiety ze wsi przynosiły suszone grzyby, stary Winter często chorował i całkiem już zaniedbał ogród. Tekla zdążyła jeszcze zakwasić na zimę kapustę i usmażyć borówki.

Krysia z Wieroczką Stiebłową chodziły do szkoły kolejowej, a dodatkowo brały lekcje u nauczycielki Szandybiny, która zorganizowała komplety dla dzieci bardziej zaawansowanych.

Ojciec często spędzał wieczory poza domem, a potem zamykał się z matką w gabinecie, gdzie rozmawiali do późna. Nieraz w nocy dobiegały mnie stłumione głosy, wśród których rozpoznawałem głos Stiebłowa. Widocznie przychodził już po moim zaśnięciu. Krysia chodziła
tym, że domek Jurczenki zajmował teraz Matwiejew, na pozór nic się nie zmieniło. Waśka przywoził wodę, kobiety ze wsi przynosiły suszone grzyby, stary Winter często chorował i całkiem już zaniedbał ogród. Tekla zdążyła jeszcze zakwasić na zimę kapustę i usmażyć borówki.<br><br>Krysia z Wieroczką Stiebłową chodziły do szkoły kolejowej, a dodatkowo brały lekcje u nauczycielki Szandybiny, która zorganizowała komplety dla dzieci bardziej zaawansowanych.<br><br>Ojciec często spędzał wieczory poza domem, a potem zamykał się z matką w gabinecie, gdzie rozmawiali do późna. Nieraz w nocy dobiegały mnie stłumione głosy, wśród których rozpoznawałem głos Stiebłowa. Widocznie przychodził już po moim zaśnięciu. Krysia chodziła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego