Moje nazwisko jest Szretter, profesor Szretter. Szczuka też się przedstawił.<br>- Jeżeli państwo pozwolą...<br>- Prosimy bardzo - odparł profesor. - Mieszkamy na Zielonej pod siódmym, wie pan, gdzie to jest, niedaleko gimnazjum Stefana Batorego.<br>Szczuka przypomniał sobie jutrzejszy wyjazd.<br>- Jutro nie mogę niestety. Pojutrze też. Ale może we wtorek w południe?<br>- Kiedy panu dogadza. Siostra moja zawsze jest w domu. Choruje, jak panu wspomniałem. Właśnie w związku z tym mamy pewne kłopoty - widać było, że usiłuje zatrzeć wrażenie, jakie Szczuka mógł wynieść z posłyszanej rozmowy. - Mamy nieduże mieszkanie, dwa tylko pokoje, a nas jest dwoje i syn, chłopak prawie już dorosły, poza tym dalsza