na nią jak osoba posiadająca ogromne doświadczenie na niedojrzałego podlotka.<br>- Zwyczajnie. Mama na pewno żyje i gdzieś na mnie czeka. Jak się ma pieniądze, wiele może się udać - odparła stanowczo. <br>Zebrała swoje szczotki, szmatki i wyszła, mocno zamykając drzwi.<br>Od drugiej pokojowej, Mani Kowalik, Marta dowiedziała się, że w oficynie dogorywa żona aresztowanego i wywiezionego do obozu kierownika krochmalni, Wadkowskiego. Kiedy gestapo zjechało po raz wtóry do Malenia, już po ucieczce i śmierci pana Janusza się to stało, Wadkowska była właśnie w ósmym miesiącu. Okropnie płakała, kiedy związano i pobito jej męża. Załadowano go do samochodu, nawet nie mogli się pożegnać