Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
wychodziła stamtąd pokorna, cicha i rozpromieniona, jakby w niej zapalono tysiąc lamp naftowych, nasza ciotka.
Poprawiając rozsypane z warkocza włosy, zapinając dwa-trzy guziczki u bluzki, podchodziła do nas i wtykała nam cukierki zawinięte w kolorowe papierki.
Właśnie te cukierki przywiezione z Danii, gdzie nasza ciotka pracowała przez rok jako dojarka, sprawiły, że nasze oczekiwanie na archanioła nie było takie dokuczliwe.
Dopiero gdy skończyły się cukierki, poczuliśmy, że bolą nas od wystawania pod drzwiami spiczaste kolana, a miękkie jak wiklinowe gałązki kręgosłupy dokuczają nam coraz bardziej.
Mimo wytrwałości nie udało się nam zobaczyć wychodzącego odciotki archanioła.

Najwidoczniej umykał z pokoiku przez
wychodziła stamtąd pokorna, cicha i rozpromieniona, jakby w niej zapalono tysiąc lamp naftowych, nasza ciotka.<br> Poprawiając rozsypane z warkocza włosy, zapinając dwa-trzy guziczki u bluzki, podchodziła do nas i wtykała nam cukierki zawinięte w kolorowe papierki.<br> Właśnie te cukierki przywiezione z Danii, gdzie nasza ciotka pracowała przez rok jako dojarka, sprawiły, że nasze oczekiwanie na archanioła nie było takie dokuczliwe.<br> Dopiero gdy skończyły się cukierki, poczuliśmy, że bolą nas od wystawania pod drzwiami spiczaste kolana, a miękkie jak wiklinowe gałązki kręgosłupy dokuczają nam coraz bardziej.<br> Mimo wytrwałości nie udało się nam zobaczyć wychodzącego odciotki archanioła.<br> &lt;page nr=70&gt;<br> Najwidoczniej umykał z pokoiku przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego