Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
wykonując, co tylko obsunęło się im w neurostruktury egzekutywne. MoP blokował im te rozkazy i narzucał własne. Niemniej nic nie wskazywało, iż zwierznice w ogóle zdają sobie sprawę z faktu, że ich ciała zostały wzięte w niewolę.
Tylko AGENT1, bo on przecież zwierznicą nie był, mocniej zaburzał myślnię. Hunt przelotnie dojrzał się w jego wyobrażeniu, w następstwie czego przesunął go kilka metrów w przód. Co innego - patrzeć czyimiś oczyma; co innego - widzieć jego wersję świata.
Od Mariny szły tylko rzeczy złe. Spalała się na stosie i podrzynała gardło Vittoria, i tym podobne. Świadomie omijał ją wzrokiem, by nie otwierać kanałów skojarzeniowych
wykonując, co tylko obsunęło się im w neurostruktury egzekutywne. MoP blokował im te rozkazy i narzucał własne. Niemniej nic nie wskazywało, iż &lt;orig&gt;zwierznice&lt;/&gt; w ogóle zdają sobie sprawę z faktu, że ich ciała zostały wzięte w niewolę. <br>Tylko AGENT1, bo on przecież &lt;orig&gt;zwierznicą&lt;/&gt; nie był, mocniej zaburzał &lt;orig&gt;myślnię&lt;/&gt;. Hunt przelotnie dojrzał się w jego wyobrażeniu, w następstwie czego przesunął go kilka metrów w przód. Co innego - patrzeć czyimiś oczyma; co innego - widzieć jego wersję świata. <br>Od Mariny szły tylko rzeczy złe. Spalała się na stosie i podrzynała gardło Vittoria, i tym podobne. Świadomie omijał ją wzrokiem, by nie otwierać kanałów skojarzeniowych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego