kuchnię. I lodówkę, bo przyniosłam trochę rzeczy.<br>O nic nie pytał, póki z parującym kubkiem w rękach nie siadła naprzeciwko niego w głębokim, obszernym fotelu. Buty zrzuciła już w korytarzu, odmówiła przyjęcia "gościnnych" papuci i swoim zwyczajem siadła bokiem, podkurczając nogi pod siebie. Popijała herbatę małymi łykami, dyskretnie rozglądając się dokoła. Michał siedział na przeciwko, opierając się łokciem na biurku i patrzył na nią. Z radia płynęła muzyka, nadawana przez nowo powstałe lokalne radio, które dla wszystkich zakopiańczyków od kilku dni było największą atrakcją.<br>Anka pierwsza przerwała milczenie. Podeszła do biurka, zgasiła radio i powiedziała:<br>- Nie mogę tego słuchać, kompletna amatorszczyzna