zło konieczne i pewien rytuał współczesnego kapitalizmu. Z drugiej - jak najbardziej pozytywnej strony - reklama jest zestawem komunikatów, które proponują odbiorcy możliwość wystrojenia się w piórka nowej, nie znanej wcześniej tożsamości. W tym sensie reklama proponuje nie znane z tzw. prawdziwego życia sposoby radzenia sobie z sobą samym, zmuszając jednocześnie do dokonywania wyborów w sytuacjach, które tak naprawdę nie wymuszają jakichkolwiek rozstrzygnięć. Stajemy zatem nie tyle w obliczu alternatywy "&lt;q&gt;co zrobić, żeby nie cuchnąć&lt;/&gt;", co raczej &lt;orig&gt;pseudodylematu&lt;/&gt; "&lt;q&gt;czym zapachnieć i jakie to zrobi wrażenie&lt;/&gt;" (na żonie, kochance, koledze z pracy).<br>Nie dziwi zatem, że reklama - a szczególnie wszechobecny w telewizji film reklamowy