nieproszone, jak to się mówi, towarzystwo nawet nie wydawała się być zła, nie okazała niezadowolenia, czy zawodu z powodu nieprzespanej nocy. Chociaż wiedziałam, że gdyby nie ja, to spałaby sobie na rozpostartym w dyżurce materacu smacznie aż do rana. No cóż, tym razem okazałam się bez wątpienia jako ta nierespektująca, dokuczliwa. Widać panika wobec bezsenności była silniejsza niż zaaplikowany mi już modus uległości. <br>Bo poza tym jestem pokorna i uległa. Z gorliwym zapałem podstawiam moje tyłki i żyłki pod wszystkie możliwe ukłucia, pozwalam się obstukiwać, obmacywać, prochy i mikstury łykam tak chciwie, że aż grdyka boli. Wszystkiemu potakuję. Jestem przykładnie zgodna