na przykładzie... zwierząt, bowiem <q>"dla ludzi nowszej szkoły ból jest bólem, gdziekolwiek by się pojawił, równie straszliwy w człowieku jak w musze (...) piekło nasze stało się uniwersalne"</> (D II 39). Ale coż to za "nowsza szkoła"? Dawniej istniała hierarchia bólów, ból człowieczy groźniejszy był niż zwierzęcy, ból ciemnego chłopa mniej dokuczliwy niż pański. Dzisiaj nie, bo człowiek (teraz już ja uzupełniam) przestał uważać się za istotę wyróżnioną przez Boga, wysokie zaś, transcendentne wartości, które reprezentowali dostojnicy i kapłani, zrównano z marzeniami czy zachciankami prostaków... Wszystko co żywe - od Arystotelesa do muchy - zbratało się więc w opuszczeniu, nieszczęściu i śmierci... Dlatego pod