Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
zaciekawisz a uspokoisz, to i senność prędzej przyjdzie.
- A o czym będziecie rozprawiać, starzyku? - spytało żywo dziecko.
Chłopiec pochwycił starego za rękę i przyciągnął do siebie.
Paweł Duda usiadł na brzegu łóżka.
- Obaczysz, Pietruś, obaczysz - łagodnie powiedział do malca. - Ino dobrze słuchaj... Młody byłem i jeszcze na naszej "Barbarze" na dole byłem maszynistą. W chodniku przewozowym mieliśmy już wtedy szyny, a po nich lokomotywka moja przez całą zmianę to ciągnęła za sobą pełne wozy pod szyb, to znowu próżne popychała przed sobą, do miejsca, gdzie ładowacze szybko wrzucali do nich węgiel. Rad byłem tej robocie, lubili mnie kamraci, bo i o
zaciekawisz a uspokoisz, to i senność prędzej przyjdzie.<br> - A o czym będziecie rozprawiać, starzyku? - spytało żywo dziecko. <br>Chłopiec pochwycił starego za rękę i przyciągnął do siebie. <br>Paweł Duda usiadł na brzegu łóżka. <br>- Obaczysz, Pietruś, obaczysz - łagodnie powiedział do malca. - Ino dobrze słuchaj... Młody byłem i jeszcze na naszej "Barbarze" na dole byłem maszynistą. W chodniku przewozowym mieliśmy już wtedy szyny, a po nich lokomotywka moja przez całą zmianę to ciągnęła za sobą pełne wozy pod szyb, to znowu próżne popychała przed sobą, do miejsca, gdzie ładowacze szybko wrzucali do nich węgiel. Rad byłem tej robocie, lubili mnie kamraci, bo i o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego