Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
dziecko choreńkie, gdzie jesteś? - szepnęła pani Linsrumowa i przeżegnała się po raz trzeci.
Buczał las z jakąś pogróżką, sepleniły śpiesznie, gorączkowo krzaki, skrzypiał parkan jękiem konającego. Pani Linsrumowa poczuła się nieswojo. Zaschło jej nagle w gardle, zadrżała od raptownego chłodu. Uczyniła już jeden niepewny krok do tyłu, gdy nagle przed domem Małpowskich zapalił się czerwony ogieniek. Przygasł, potem znowu rozjaśnił się na krótką chwilę. Ktoś tam palił papierosa.
- Wszelki duch Pana Boga chwali - rzekła niepewnie pani Linsrumowa.
- A kto tu chodzi po nocy?
- Ja.
- Co za ja?
- No ja. Pani Linsrumowa - rzekła żywszym głosem Babka i zbliżyła się w stronę ogieńka
dziecko choreńkie, gdzie jesteś? - szepnęła pani Linsrumowa i przeżegnała się po raz trzeci.<br>Buczał las z jakąś pogróżką, sepleniły śpiesznie, gorączkowo krzaki, skrzypiał parkan jękiem konającego. Pani Linsrumowa poczuła się nieswojo. Zaschło jej nagle w gardle, zadrżała od raptownego chłodu. Uczyniła już jeden niepewny krok do tyłu, gdy nagle przed domem Małpowskich zapalił się czerwony ogieniek. Przygasł, potem znowu rozjaśnił się na krótką chwilę. Ktoś tam palił papierosa.<br>- Wszelki duch Pana Boga chwali - rzekła niepewnie pani Linsrumowa.<br>- A kto tu chodzi po nocy?<br>- Ja.<br>- Co za ja?<br>- No ja. Pani Linsrumowa - rzekła żywszym głosem Babka i zbliżyła się w stronę ogieńka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego