na Grzywnie i przy okazji zaczerpnąć powietrza. Na łono się wybrał! Siedział na wielkim kamieniu za sklepem - pan Roman Korbal, radny miejski, kupiec i działacz kupiectwa chrześcijańskiego - wyniesiony wysoko nad okoliczną biedę, która go sobą żywiła pędząc w górę, w rozłożyste bogactwo z tysięcy szeleszczących papierków, bo nie doważył, nie domierzył, wepchnął gorsze za lepsze, cenę na drobnicy podbił... A zaczął od kantu z budulcem na ten właśnie pierwszy sklep, oszukawszy Szczęsnego i jego ojca, sześć lat temu. Szczęsny pamiętał - pamiętliwy był, nie zapomniał !<br>Chciał mu po latach niewidzenia to przypomnieć, ale Korbal siedział akurat do niego plecami, zajęty rozmową przez