Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
mi to do głowy.
Widocznie tego dnia powietrze nasycone było telepatią.
Rozdział 4
Już dość dawno napisałam rodzicom, że wynajęłam pokój Jadwidze. Bałam się, że przyjadą na wakacje i sami zobaczą, co się tu dzieje. Wolałam ich ostrzec. Zawsze lepiej, jak przyjmą moją wersje, niż żeby sami mieli się czegoś domyślać.
Nie przyjechali do Warszawy, bo ktoś im załatwił jakiś rejs po ciepłych morzach. Ale wiadomo: strzeżonego pan bóg strzeże.
Nawet proponowali wtedy, że mogą popłynąć z nimi. Oczywiście odmówiłam.
Wolałam latać z Jadwigą.
A teraz nagle zdenerwowali się, że musiałam wynająć pokój. Musieli odbyć jakąś zasadniczą rozmowę i podjąć szereg
mi to do głowy.<br>Widocznie tego dnia powietrze nasycone było telepatią.<br>&lt;tit&gt;Rozdział 4&lt;/&gt;<br>Już dość dawno napisałam rodzicom, że wynajęłam pokój Jadwidze. Bałam się, że przyjadą na wakacje i sami zobaczą, co się tu dzieje. Wolałam ich ostrzec. Zawsze lepiej, jak przyjmą moją wersje, niż żeby sami mieli się czegoś domyślać.<br>Nie przyjechali do Warszawy, bo ktoś im załatwił jakiś rejs po ciepłych morzach. Ale wiadomo: strzeżonego pan bóg strzeże.<br>Nawet proponowali wtedy, że mogą popłynąć z nimi. Oczywiście odmówiłam.<br>Wolałam latać z Jadwigą.<br>A teraz nagle zdenerwowali się, że musiałam wynająć pokój. Musieli odbyć jakąś zasadniczą rozmowę i podjąć szereg
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego