Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
z ulgą dopiero wówczas, gdy za naszymi plecami klucz zgrzytnął głośno w zamku, a więc pierwszy cel osiągnęliśmy bez trudności: znaleźliśmy się w pozornie niedostępnej twierdzy, wymieniliśmy więc z Hamidem tryumfalne spojrzenia,
a po chwili otoczyły nas roześmiane dziewczęta w odświętnych mundurkach, białych bluzkach, pod którymi wcale nie musieliśmy się domyślać rozkołysanych pełnych piersi, i granatowych spódniczkach, wypełnionych zaokrąglającymi się biodrami, boć przecież te panienki miały już po piętnaście-szesnaście lat, i jedna przez drugą sięgały to po wstążkę, to po pasek czy spinki, ja zaś, szczęśliwie nierozpoznany, wykrzykując:
- Wstonszki, śliczne wstonszki, paski, kolorowe paski, guziczki, spinki, śpilki, grzebyki, tanio, bardzo
z ulgą dopiero wówczas, gdy za naszymi plecami klucz zgrzytnął głośno w zamku, a więc pierwszy cel osiągnęliśmy bez trudności: znaleźliśmy się w pozornie niedostępnej twierdzy, wymieniliśmy więc z Hamidem tryumfalne spojrzenia,<br>a po chwili otoczyły nas roześmiane dziewczęta w odświętnych mundurkach, białych bluzkach, pod którymi wcale nie musieliśmy się domyślać rozkołysanych pełnych piersi, i granatowych spódniczkach, wypełnionych zaokrąglającymi się biodrami, boć przecież te panienki miały już po piętnaście-szesnaście lat, i jedna przez drugą sięgały to po wstążkę, to po pasek czy spinki, ja zaś, szczęśliwie nierozpoznany, wykrzykując:<br>- Wstonszki, śliczne wstonszki, paski, kolorowe paski, guziczki, spinki, śpilki, grzebyki, tanio, bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego