Z wiadomych przyczyn nie da się tylko wysłuchać opinii bezpośrednio zainteresowanych. Nie mogą więc zaświadczyć, czy rażenie prądem można uznać za sposób uśmiercania najszybszy i najlżejszy dla skazanego, skoro znane są przypadki kilkakrotnego powtarzania egzekucji. Przekonanie o powieszeniu jako sposobie "<q>stosunkowo bezbolesnym, choć nie zawsze szybkim</>" też należy do sfery domysłów. Nikt nie potrafi opowiedzieć, jak to jest rzeczywiście. Dystans dzielący miejsce egzekucji od społeczeństwa domagającego się najwyższego wymiaru kary w sposób zasadniczy wpływa na temperaturę emocji. Co innego bowiem domagać się kary śmierci w listach do ministra sprawiedliwości, co innego podpisać wyrok, co innego wreszcie być świadkiem uruchomienia zapadni. Kieślowski