Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2918
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
fachowo pohukują. Gdy ręce pana Gucia opadają, oklaski milkną. Najwyraźniej zbyt gwałtownie, bo zostajemy poinstruowani, żeby nie przestawać klaskać na raz, a po trochu, żeby było naturalniej.
Po wejściu Olbrychskiego na wizję owacje wychodzą nam znakomicie, na wszelki wypadek jednak pan Gucio zza kadru gestami sugeruje, kiedy powinniśmy klaskać, a donośnym śmiechem - kiedy okazywać wesołość.
Waldemar Ogiński ucina sobie z Danielem Olbrychskim przyjacielską pogawędkę. Odziani w kontusze, rozmawiają o wszystkim, tylko nie o aktorstwie - najwięcej o stanie polskich dróg i polityce. Prowadzący pyta Olbrychskiego, czy ten miałby coś przeciwko wprowadzeniu w Polsce dyktatury, na co aktor odpowiada, że bardzo sobie ceni
fachowo pohukują. Gdy ręce pana Gucia opadają, oklaski milkną. Najwyraźniej zbyt gwałtownie, bo zostajemy poinstruowani, żeby nie przestawać klaskać na raz, a po trochu, żeby było naturalniej.<br>Po wejściu Olbrychskiego na wizję owacje wychodzą nam znakomicie, na wszelki wypadek jednak pan Gucio zza kadru gestami sugeruje, kiedy powinniśmy klaskać, a donośnym śmiechem - kiedy okazywać wesołość.<br>Waldemar Ogiński ucina sobie z Danielem Olbrychskim przyjacielską pogawędkę. Odziani w kontusze, rozmawiają o wszystkim, tylko nie o aktorstwie - najwięcej o stanie polskich dróg i polityce. Prowadzący pyta Olbrychskiego, czy ten miałby coś przeciwko wprowadzeniu w Polsce dyktatury, na co aktor odpowiada, że bardzo sobie ceni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego