innego wyjścia z tego podwórza. O, popatrz, wystarczyłoby dopaść tego białego muru, przebiec przez teren kościelny i znów przez mur - do ogródka babci!<br>- Wybacz, ale to nie jest rozwiązanie. Widzisz... ja oczywiście mógłbym teraz im zwiać i to może, hm, nie byłoby tchórzostwo... tylko rozwaga. Ale i tak by mnie dopadli, jak do ciebie przyjadę następnym razem.<br>- Do mnie?...<br>- No... to jest, do Pobiedzisk. A chciałbym jeszcze przyjechać do-do Pobiedzisk. To co, to mam kucać po krzakach za każdym razem, kiedy ich zobaczę? To nie jest dobre rozwiązanie.<br>- No to jakie jest dobre, wobec tego?<br>- Właśnie sobie o tym, Aurelio