lat... od samego początku, pan Marek mógłby ją już swobodnie awansować. Ale pan Marek wie, że pod białymi kudłami Klaudunia ma móżdżek jak u ptaszka i najlepiej, jak stoi za kasą. Kłopot tylko czasami, gdy wokół niej zbyt duże stadko napalonych kolesi, którzy zamiast o panierowany element i owocowy koktajl dopraszają się o względy naszej blondynki.<br>Ale coś mi się wydaje, że Klaudia nie jest już dla żadnego z nich. Uśmiechnie się co najwyżej bledziutko, popatrzy czule na swoje nowe tipsy z biedronką lub motylkiem, powie, że zastanowi się, że dziękuje, i nic poza tym. Mogą na nią czekać pod restauranem