świata hołdującego wartościom materialnym, pełnego konwenansów i obłudy. Ten stan można pokochać, bo to jest picie z przekonania, więc oni się w tym pławią, pluskają jak dzieci w jeziorze, nieświadomi tego, że są już daleko od brzegu i coraz mniej maja szans na powrót. Wtedy objawia się okrucieństwo alkoholizmu, bo doprawdy ciężko się pogodzić z ta autodestrukcja, gdy widziało się ich obrazy, dotykało rzeźb, gdy doznało się od nich łaski olśnienia. Jeśli któryś z nich wyszeptał mi do ucha słowa, od których mój świat się zatrząsł, to tym samym skazał mnie na współdzielenie swojej marności, w perfidny sposób mnie zniewolił.<br>Patrzę