twej niewinności, przecież wiesz co było, chciałem z tobą jak z lilią, Dolores, a ty... - I płacze. Tulę go najtkliwiej, jak potrafię, i myślę: kocha. - Ach, Diego, uspokój się, będzie dobrze, zobaczysz. - Raptem zatrząsł się, krzyknął: - No, popatrz, co ze mną robisz, czego ty mi zadałaś, dziewczyno, co ja czynię doprawdy, kim ja jestem? Mówiłam już Wielebnym Ojcom, że on był jakby trochę dzieckiem. Nie dlatego, że płakał, ale że po tej mojej obietnicy, kiedy go tak tuliłam do piersi i pocieszałam, wnet poweselał. I jeszcze dlatego był dzieckiem, że chyba nie wiedział, po co uciekamy do królestwa Francji, i czy