jakieś problemy, wzrusza tylko ramionami i burczy coś pod nosem. Najbardziej boli mnie to, że zaczęła pyskować. Nie można jej zwrócić uwagi, bo zaraz krzyczy, obraża się, trzaska drzwiami. Zachowuje się, jakby pozjadała wszystkie rozumy. W kółko powtarza, że nie jest już dzieckiem. Ale przecież moja córka nie jest jeszcze dorosła! Kiedyś wcześniej wróciłam z pracy i zastałam mieszkanie pełne młodzieży. Wszędzie walały się butelki po piwie i popielniczki z petami. Byłam wściekła. Nie mogę się zgodzić, by córka zrobiła z domu melinę! Ale ona nie pozostała mi dłużna. Zaczęła na mnie wrzeszczeć, powiedziała, że truję, nazwała histeryczką. Bardzo to przeżyłam