pielęgniarką - odparł Witek i widząc przerażone spojrzenie matki, powtórzył sylabizując: - Jest pielęgniarką w szpitalu u Łazarza, w szpitalu chorób zakaźnych.<br>- O Boże, jeszcze nas czymś zarazi...! Wynosi baseny, usługuje chorym - jęknęła matka. Nagle jej oczy rozbłysły światłem zrozumienia. - Czyni to z dobroci serca, jako siostra miłosierdzia zapewne?<br>- Nie, mamo - Witek dość już miał tych niedopowiedzeń. - Matka Iw pracuje tam zupełnie normalnie, po prostu zarabia na życie...<br>- Pracuje na najniższym poziomie dla pieniędzy? A więc nie jest osobą z towarzystwa! - jęknęła matka. - Z kim ty się zadajesz, biedaku?<br>- Ależ, mamo, Iw to wspaniała dziewczyna, śliczna, zgrabna i jak tańczy! - gwałtownie zaprotestował Witek