czerwonym lakierem. Hehe, zachwycony, schował wizytówkę do kieszeni spodni. Mógł teraz, przybrawszy minę cierpiącego poety na skraju nędzy, zobaczyć się z naczelnym.<br><br>- Andrzej? - z drugiego pokoju dobiegł głęboki baryton. Zza drzwi gabinetu wychyliła się głowa naczelnego "Twojego Popędu". Kiwnął ręką, żeby Hehe wszedł do środka. <br>- Witaj, Andrzeju. - Podejrzanie czarne włosy doskonale współgrały z ciemną, oliwkową karnacją Pawła. Twarz zdobił klasyczny nos i ciemne, proste brwi. Wargi układały się w delikatny grymas zniecierpliwienia całym światem. Nie wiadomo, czy to włosy i karnacja, czy też ów grymas przyciągał do niego kobiety. Hehe twierdził, że z tego powodu nie ma lepszego redaktora "Twojego Popędu