Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
się kleić do nogi, jednak mokra nogawka już po chwili była sucha, łzy parowały, nim zdążyły spłynąć po policzkach. Widziałem jedynie oko w szklanym otworze w drzwiach, oko wujka Antosia mrugające (ze zdziwienia? podniecenia? chytrego zadowolenia?) do mnie, upominające mnie, podpatrujące, nie opiekuńcze oko, ale władcze, nie doskonałe, ale żądające doskonałości na każdym kroku, w każdej sytuacji.

Myślę, że właśnie od tamtego czasu zacząłem się bać ciemnych i ciasnych przestrzeni, nie potrafiłem zasnąć w ogrzewanym pokoju, dusiłem się i wpadałem w panikę, kiedy tylko poczułem trochę ciepła, czy to był powiew z suszarki do włosów, czy zanurzenie w kobiecym ciele, między
się kleić do nogi, jednak mokra nogawka już po chwili była sucha, łzy parowały, nim zdążyły spłynąć po policzkach. Widziałem jedynie oko w szklanym otworze w drzwiach, oko wujka Antosia mrugające (ze zdziwienia? podniecenia? chytrego zadowolenia?) do mnie, upominające mnie, podpatrujące, nie opiekuńcze oko, ale władcze, nie doskonałe, ale żądające doskonałości na każdym kroku, w każdej sytuacji. <br><br>Myślę, że właśnie od tamtego czasu zacząłem się bać ciemnych i ciasnych przestrzeni, nie potrafiłem zasnąć w ogrzewanym pokoju, dusiłem się i wpadałem w panikę, kiedy tylko poczułem trochę ciepła, czy to był powiew z suszarki do włosów, czy zanurzenie w kobiecym ciele, między
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego