Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 20
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
wejścia, nie licząc wielu powtórzeń. Jego towarzysze na linie, Aleksander Schiele i inni, podkreślają, że był doskonałym wspinaczem, nazywano go kotem. Aleksander Schiele wspomina, że Bednarski był przesądnym alpinistą. Kiedy coś mu się nie widziało, nie wchodził w skałę. Ponadto lubił robić kawały, także w skale. Zresztą nie przejmował się dosłownie niczym. Jego dowcip sytuacyjny był klasy "O", pierwszorzędny. Kiedyś schodzącego ze wspinaczki do Doliny Pięciu Stawów Polskich Bednarskiego zaczepiła przy starym schronisku pewna dama i zadała sakramentalne pytanie: - A po co pan dźwiga tyle liny w tak ciepły dzień w górach ? Bednarski bez wahania odpowiedział: - Ciepły dzień, to i po
wejścia, nie licząc wielu powtórzeń. Jego towarzysze na linie, Aleksander Schiele i inni, podkreślają, że był doskonałym wspinaczem, nazywano go kotem. Aleksander Schiele wspomina, że Bednarski był przesądnym alpinistą. Kiedy coś mu się nie widziało, nie wchodził w skałę. Ponadto lubił robić kawały, także w skale. Zresztą nie przejmował się dosłownie niczym. Jego dowcip sytuacyjny był klasy "O", pierwszorzędny. Kiedyś schodzącego ze wspinaczki do Doliny Pięciu Stawów Polskich Bednarskiego zaczepiła przy starym schronisku pewna dama i zadała sakramentalne pytanie: - A po co pan dźwiga tyle liny w tak ciepły dzień w górach ? Bednarski bez wahania odpowiedział: - Ciepły dzień, to i po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego