Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
i przeżywają wprost męczarnie.
Niektórzy zaciskają zęby,
większość ma jednak głupie gęby,
bo jak tu miny mieć dostojne
w najgłupszą z wszystkich wojen wojnę?

Stał jeden starszy prol na dachu,
strasznie rozżarty, Dzięgiel Stachu,
i z bezsilnego płonął gniewu,
że nie ma z dołu tam odzewu.
Lecz oto bystry wzrok dostrzega
punkt słaby w karnych wojsk szeregach.
Ten punkt to Władek, syn Deptały.
Gdy ojciec padł ofiarą pały,
on, w przeciwieństwie do Birkuta,
rok temu poszedł za rekruta
do wojska. Został wnet kapralem,
lecz dziś nie cieszy się tym wcale,
na odwrót: jego troską główną
jest, że w straszliwe wdepnął gówno
i przeżywają wprost męczarnie.<br>Niektórzy zaciskają zęby,<br>większość ma jednak głupie gęby,<br>bo jak tu miny mieć dostojne<br>w najgłupszą z wszystkich wojen wojnę?<br><br>Stał jeden starszy &lt;orig&gt;prol&lt;/&gt; na dachu,<br>strasznie rozżarty, Dzięgiel Stachu,<br>i z bezsilnego płonął gniewu,<br>że nie ma z dołu tam odzewu.<br>Lecz oto bystry wzrok dostrzega<br>punkt słaby w karnych wojsk szeregach.<br>Ten punkt to Władek, syn Deptały.<br>Gdy ojciec padł ofiarą pały,<br>on, w przeciwieństwie do Birkuta,<br>rok temu poszedł za rekruta<br>do wojska. Został wnet kapralem,<br>lecz dziś nie cieszy się tym wcale,<br>na odwrót: jego troską główną<br>jest, że w straszliwe wdepnął gówno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego