Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
w niej jest, co można wydobyć i spożytkować.
Przyszedłem tu, do podnóża Suhmi, żeby zdobyć
zastygłe kawałki wyrzucanej przez górę lawy, ale zabrakło
mi sił. Nie zdołam już tego dokonać ani niczego innego.

Głowa Raruhi opadła niżej na poduszce z mchu, twarz
jego jakby zszarzała, oddech stał się płytszy, ledwo
dostrzegalnie poruszały się zapadnięte piersi.

- Weź - szepnął - mojego sheri ze sobą,
nazywam go Rai...

Zwierzę, usłyszawszy dźwięk swego imienia, podniosło
się z miejsca u stóp starca i zbliżywszy się
powolnym krokiem, ułożyło przy jego boku.

- Znajdziesz Sarhi - szepnął starzec - znajdziesz
go w Tees.

Przymknął oczy, leżał nieruchomo. Nagle znów zaszeptał:

- Prawie
w niej jest, co można wydobyć i spożytkować. <br>Przyszedłem tu, do podnóża Suhmi, żeby zdobyć <br>zastygłe kawałki wyrzucanej przez górę lawy, ale zabrakło <br>mi sił. Nie zdołam już tego dokonać ani niczego innego.<br><br>Głowa Raruhi opadła niżej na poduszce z mchu, twarz <br>jego jakby zszarzała, oddech stał się płytszy, ledwo <br>dostrzegalnie poruszały się zapadnięte piersi.<br><br>- Weź - szepnął - mojego sheri ze sobą, <br>nazywam go Rai...<br><br>Zwierzę, usłyszawszy dźwięk swego imienia, podniosło <br>się z miejsca u stóp starca i zbliżywszy się <br>powolnym krokiem, ułożyło przy jego boku.<br><br>- Znajdziesz Sarhi - szepnął starzec - znajdziesz <br>go w Tees.<br><br>Przymknął oczy, leżał nieruchomo. Nagle znów zaszeptał:<br><br>- Prawie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego