jest teraz udziałem tysięcy Polaków.<br><br>Do pracoholizmu trzeba mieć coś w rodzaju talentu. Naukowcy są skłonni przypuszczać, że nałogowcem, jakiekolwiek byłoby to uzależnienie, staje się człowiek z określoną osobowością i cechami temperamentu. Zwłaszcza jeśli doświadczy w dzieciństwie co nie miara restrykcji i kar, a niewiele pochwał i uznania. - Tak wychowywany doświadcza poczucia - twierdzi Kamila Wojdyło - warunkowej akceptacji ze strony rodziców, uzależnionej od osiągnięć.<br><br>Przyszły pracoholik żyje w przymusie przynoszenia samych szóstek, bo już piątka to dla rodziców nieszczęście w przymusie bycia prymusem, laureatem, medalistą. Masz być naj, naj, naj - ciągle mówią dzieciakowi.<br><br>A jeśli on nie jest naj, to kary, dąsy