Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
prawda. Powinno mu się łatwiej jechać, szczególnie
we mgle. Wówczas widzi się również to, co oświetla pierwszy samochód. Niezbyt dokładnie, ale zawsze coś się widzi. W każdym razie widoczność jest lepsza niż gdy się jedzie w pojedynkę.
- Jak myślisz, czy będą robili ekspertyzę jego samochodu?
- Jeśli na przykład nie spłonął doszczętnie, to powinni.
- A mógł spłonąć? - spytał Dymek i zdał sobie nagle sprawę, że te wszystkie pytania nie mają najmniejszego sensu. - Przepraszam, stary, zagalopowałem się..:
Rozmowę przerwał im dzwonek telefonu.
- Słucham - Kosiński podniósł słuchawkę.
- Mówi kapitan, dzień dobry.
- Dzień dobry, słucham, kapitanie.
- Czy mógłby mi pan poświęcić trochę czasu?
- Oczywiście. Kiedy
prawda. Powinno mu się łatwiej jechać, szczególnie &lt;page nr= 123&gt;<br>we mgle. Wówczas widzi się również to, co oświetla pierwszy samochód. Niezbyt dokładnie, ale zawsze coś się widzi. W każdym razie widoczność jest lepsza niż gdy się jedzie w pojedynkę.<br>- Jak myślisz, czy będą robili ekspertyzę jego samochodu?<br>- Jeśli na przykład nie spłonął doszczętnie, to powinni.<br>- A mógł spłonąć? - spytał Dymek i zdał sobie nagle sprawę, że te wszystkie pytania nie mają najmniejszego sensu. - Przepraszam, stary, zagalopowałem się..:<br>Rozmowę przerwał im dzwonek telefonu.<br>- Słucham - Kosiński podniósł słuchawkę.<br>- Mówi kapitan, dzień dobry.<br>- Dzień dobry, słucham, kapitanie.<br>- Czy mógłby mi pan poświęcić trochę czasu?<br>- Oczywiście. Kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego