Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
bólem, a w końcu z gorzką i piekącą zawiścią. Próbował zwrócić na siebie uwagę. Strzelił w ucho Zenusia, zachichotał swawolnie, rozlał nawet atrament. Lecz Wisia była nieczuła, prowadziła dalej swój oschły, bezlitosny flirt z Bocianem, który ciągle jeszcze nie tracił nadziei. Polek spadł więc na dno zupełnej depresji i z dotkliwą samoudręką począł rozważać przymioty Puciałłówny. Pogładził wzrokiem jej szare sypkie włosy, ozdobione czerwoną kokardą, bielutkie paluszki i niklowy pierścionek z szafirowym oczkiem, rozkoszował się dystynkcją marynarskiego kołnierza, wysrebrzonego cieniutkimi tasiemkami. Nawet jej pończoszki, takie zwykłe, bawełniane, zdawały mu się materią królewską i wspaniałą. W poczuciu kosmicznej samonicości wsparł obolałą głowę
bólem, a w końcu z gorzką i piekącą zawiścią. Próbował zwrócić na siebie uwagę. Strzelił w ucho Zenusia, zachichotał swawolnie, rozlał nawet atrament. Lecz Wisia była nieczuła, prowadziła dalej swój oschły, bezlitosny flirt z Bocianem, który ciągle jeszcze nie tracił nadziei. Polek spadł więc na dno zupełnej depresji i z dotkliwą samoudręką począł rozważać przymioty Puciałłówny. Pogładził wzrokiem jej szare sypkie włosy, ozdobione czerwoną kokardą, bielutkie paluszki i niklowy pierścionek z szafirowym oczkiem, rozkoszował się dystynkcją marynarskiego kołnierza, wysrebrzonego cieniutkimi tasiemkami. Nawet jej pończoszki, takie zwykłe, bawełniane, zdawały mu się materią królewską i wspaniałą. W poczuciu kosmicznej samonicości wsparł obolałą głowę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego