Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
tych wszystkich uczuciach, które by były miłością i które by w końcu oddały mu Różę naprawdę.
Wreszcie, wreszcie szedł do Róży jak najbliższego człowieka - szedł, by odpocząć po szczęściu.
Zbliżył się pewnym krokiem, położył rękę na ramieniu żony. Nie przestraszyła się, z wolna odwróciła głowę... I Adam doznał zawodu tak dotkliwego jak wędrowiec w obliczu fatamorgany: twarz Róży wyrażała upojenie. Ta kobieta objęła go wzrokiem płynącym z niedostępnej dali. Wzrokiem, który przesycała treść, nie mającą nic wspólnego z żadną mrzonką Adama. Róża znowu była piękna, nieprzewidziana znowu. Z radosną skwapliwością błysnęła źrenicami od policzków męża ku ręce, spoczywającej na jej ramieniu
tych wszystkich uczuciach, które by były miłością i które by w końcu oddały mu Różę naprawdę. &lt;page nr=35&gt;<br>Wreszcie, wreszcie szedł do Róży jak najbliższego człowieka - szedł, by odpocząć po szczęściu. <br>Zbliżył się pewnym krokiem, położył rękę na ramieniu żony. Nie przestraszyła się, z wolna odwróciła głowę... I Adam doznał zawodu tak dotkliwego jak wędrowiec w obliczu fatamorgany: twarz Róży wyrażała upojenie. Ta kobieta objęła go wzrokiem płynącym z niedostępnej dali. Wzrokiem, który przesycała treść, nie mającą nic wspólnego z żadną mrzonką Adama. Róża znowu była piękna, nieprzewidziana znowu. Z radosną skwapliwością błysnęła źrenicami od policzków męża ku ręce, spoczywającej na jej ramieniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego